Tym razem spotkaliśmy się we wtorek (3 czerwca) w dobrze nam znanym mironickim Cystersie, by zacząć kręcić film.

Umówiliśmy się wcześniej z panią Małgosią Pytlak, która prowadziła badania archeologiczne nad istniejącym tu niegdyś zakonem. Pani archeolog oprowadziła nas najpierw po posesji, opowiadając, gdzie znajdowały się konkretne budynki i do czego służyły. Potem zrobiliśmy kilka zdjęć dekoracji i zabraliśmy się do przeprowadzania wywiadu. Okazało się, że pani Małgosia bardzo ładnie opowiada, a do tego przyniosła całkiem ciekawe materiały, więc szybko i łatwo zyskaliśmy cenny materiał. Gdy skończyliśmy nagrywać, parę osób z naszej grupy zadawało jeszcze pytania, a potem pożegnaliśmy się z panią Pytlak, która wręczyła nam jeszcze płytę z ważnymi materiałami z odkryć archeologicznych. W piątek (6 czerwca) spotkaliśmy się nie w naszej bibliotece, lecz w kinie Helios w Gorzowie Wlkp. Pani Monika Kowalska - dyrektorka kina, oprowadziła nas po budynku. Pokazała biura, magazyny, pomieszczenia socjalne i inne. Największym zainteresowaniem cieszyła się projektornia, gdzie puszczane są filmy. Przedstawiony został nam pan, zajmujący się salą projekcyjną, który opowiedział co nieco o swojej pracy. Dowiedzieliśmy się, że kino przez niecałe dwa lata całkiem się zmieniło. Filmy nie są już puszczane ze specjalnych klisz, lecz komputerowo. Zobaczyliśmy, jak wygląda w praktyce praca w kinie i dowiedzieliśmy ciekawych faktów, o których nie mieliśmy pojęcia. 13 czerwca w piątek spotkaliśmy się tradycyjnie w naszej bibliotece. Na tym spotkaniu omówiliśmy dalsze plany, dotyczące naszego filmu. Rozmawialiśmy o materiałach, które już mamy i o tych, których jeszcze brakuje. Umówiliśmy się na kręcenie dodatkowych zdjęć i rozdaliśmy pracę poszczególnym osobom, które miały zajmować się robieniem zdjęć, montażem filmu i przygotowaniem jego premiery (także projektowaniem zaproszeń) . Jesteśmy już coraz bliżej naszego celu, lecz pracy jest coraz więcej. W sobotę 14 czerwca spotkaliśmy się wszyscy w ustalonym miejscu, gdzie czekał na nas autobus, który miał nas zabrać do Poznania. Gdy wszystko było już gotowe, wyjechaliśmy. Podróż była całkiem krótka i przyjemna, ponieważ cały czas znajdowaliśmy sobie jakieś wspólne zajęcia. Gdy już dojechaliśmy, najpierw poszliśmy do Wytwórni Filmów Animowanych, która miała być naszym głównym celem. W budynku spotkaliśmy się z panią Ewą Sobolewską, która opowiedziała najpierw o pracy nad filmami animowanymi, np.:  ile osób jest w to zaangażowanych, jak dużo wymaga pracy przygotowanie animacji i co po kolei należy zrobić, by powstał film. Następnie zostaliśmy oprowadzeni po budynku. Zobaczyliśmy miejsce, gdzie rysuje się ręcznie poszczególne sceny filmu, a potem skleja je w całość. Widzieliśmy też miejsca, gdzie filmy są kolorowane i wkleja się do nich ścieżkę dźwiękową . Potem pani Ewa zaprezentowała, jak robi się różne rodzaje filmów animowanych i na koniec wyświetliła kilka filmów z tej wytwórni. Zobaczyliśmy filmy robione techniką farb olejnych, czy soli. Po zwiedzaniu poszliśmy na obiad, a potem mieliśmy czas wolny na Malcie. Wieczorem wsiedliśmy z powrotem do autobusu i wróciliśmy do domu. W poniedziałek 16 czerwca pojechaliśmy w trójkę (Misia, Filip, Hubert) do muzeum w Santoku, gdzie pani Pytlak zostawiła dla nas przygotowane pozostałości z wykopalisk w Mironicach. Były tam różnego rodzaju uchwyty, podkowy, ostrogi, dzbanki i inne naczynia. Zrobiliśmy im zdjęcia, a potem pani, która na co dzień opiekuje się muzeum oprowadziła nas jeszcze po wystawach. Nie mieliśmy pojęcia, że niedaleko od nas znajduje się takie ciekawe miejsce, które odgrywało dużą rolę w historii Polski.